Ciężko nam napisać cokolwiek o ślubie Oli i Andrew, gdyż po prostu brak nam słów. Podczas całego dnia panowała bardzo duchowa atmosfera spokoju, radości i miłości. Narzeczeni postawili Pana Boga na pierwszym miejscu i czuliśmy to na każdym kroku. Moment wejścia Oli do kościoła wycisnął z Andrew najwspanialsze emocje - radości pomieszanej ze wzruszeniem.
Jak często zdarza się słyszeć na ślubach indywidualne wyznanie miłości napisane przez samych zaineresowanych? My usłyszeliśmy :) Piękne, wzruszające, miejscami zabawne i chwytające za serce. Nikt nigdzie się nie spieszył, wszyscy chłonęli ten moment ceremonii, od czasu do czasu sięgając po husteczki i ocierając łzy, raz z płaczu, innym razem ze śmiechu.
Mamy nadzieję, że oglądając zdjęcia Oli i Andrew będziecie choć w części w stanie poczuć magię tego wrześniowego dnia :)
Comments